Jest kilka rzeczy, których najlepiej unikać podczas poszukiwania prezentu. Postaram się wymienić je poniżej i będę aktualizować listę w miarę pojawiania się nowych pomysłów.
Trudno w to może uwierzyć, ale nie wszyscy kochają małe szklane aniołki czy drewniane wielbłądy rodem z Egiptu czy Turcji. Nie kupujcie figurek znajomym chyba że wiecie, iż akurat ktoś to lubi i/lub kolekcjonuje, bo inaczej to nie wiadomo, co z tym porcelanowym jeżem zrobić.
Można kupić tylko jeśli bardzo dobrze znamy obdarowywaną osobę, wiemy że lubi ubierać się w sklepach z używaną odzieżą i jesteśmy PEWNI, że ucieszy się z prezentu. Jeśli powyższe 3 warunki nie zostają spełnione, to pod żadnym pozorem nie robimy tego typu prezentów, choćby to była torebka Prady!
Krem marki Nivea, szampon Palmolive, woda kolońska za 40 zł czy nawet krem Garnier w ramach prezentu to jest kompletne faux pas. Choćby nie wiem jak ładnie były zapakowane, to i tak pozostaną one tanimi kosmetykami. Na prezent kupuje się eleganckie, porządne, a więc niestety drogie marki. I tutaj nie chodzi o snobowanie się, a o to, że albo kupujemy coś porządnego, albo w ogóle. Jeśli ktoś się na tym nie zna, niech szerokim łukiem omija Rossmanna czy Tesco i od razu idzie do Douglasa czy Sephory. Tam pracują ludzie, którzy znają się na rzeczy i na pewno doradzą coś konkretnego. Wydatek to ok. 100-200 zł za krem czy szminkę, 300-500 zł za perfumy.
4. Coś, co obdarowywana osoba już ma
Jeśli kupisz dziewczynie kolczyki i okaże się, że ona już ma takie same (lub podobne), to zostaniesz posądzony o ignorancję. Najpierw przyglądnij się jej pudełku z biżuterią, a dopiero potem idź na zakupy.
5. Podróbki
Pominę fakt legalności. Kupowanie podróbek w ramach prezentu ma uzasadnienie tylko wtedy, jeśli chcemy zrobić komuś prezent "dla jaj". Czyli np. gdy przywieziemy siostrze z wakacji koszulkę z napisem D&G, która kosztowała dolara. Niech sobie w niej śpi. Kupowanie podrobionych kosmetyków, perfum czy torebek jest strasznie obciachowe, bo nawet jeśli na pierwszy rzut oka nie widać, że jest to podróbka, to gdy ktoś się o tym dowie sytuacja zrobi się dość niezręczna. Niestety - często nie jesteśmy świadomi tego, że produkt który kupiliśmy jest podrobiony. Kosmetyki czy ubrania sprzedawane tanio na aukcjach internetowych często do złudzenia przypominają oryginał, ale niestety nim nie są. Dlatego jeśli chcemy kupić na prezent coś markowego, najlepiej jest wybrać firmowy sklep internetowy lub tradycyjną drogerię czy butik.
Może się tak zdarzyć, że mąż kupi żonie na urodziny odkurzacz. I całkiem możliwe, że nie zrobi tego w złej wierze! Po prostu żona przez rok marudziła, że stary odkurzacz się psuje i przydałby się nowy... a więc oto i on. Panowie, to jest książkowy przykład złego pomysłu na prezent, o podtekście wręcz seksistowskim. Wyposażenie gospodarstwa domowego może być prezentem na parapetówkę, prezentem dla Babci, której nie stać na takie rzeczy, ale nie prezentem urodzinowym czy na rocznicę ślubu. Możecie kupić odkurzacz bez okazji i przy tym jeszcze sprzątnijcie mieszkanie, wtedy będzie ok.
7. Pajac na huśtawce (lub sam pajac, lub na czymkolwiek innym - widziałam też na pluszowym księżycu)
Pajace były hitem lat 90. i niestety zostały z nami do dzisiaj. Są tandetne i paskudne, więc proszę, zróbcie przysługę ludziom wrażliwym na silne doznania estetyczne i spalcie te kukły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz